piątek, 4 kwietnia 2014

Od Akkie

Leżałam godzinami na łóżku. Co jakiś czas musiałam zmieniać bandaż. Czy ta rana miała zamiar się zagoić?! Oczywiście, że nie. Z tego co wiedziałam werbena uniemożliwiała wyzdrowienie wampirowi. rana strasznie się ciapała i była ohydna. Bolała. 
Wstałam i poszłam trzymając się brzucha do łazienki. Było mi niedobrze. Zwymiotowałam. Krwią. 
Wytarłam sobie usta. Było mi słabo. Stanęłam przed lustrem i zdjęłam bluzkę. Zdjęłam bandaż. Rana wyglądała coraz gorzej. 


Zemdliło mnie. Werbena zabijała mnie od środka. Przemyłam ostrożnie ranę woda utleniona. Szczypało strasznie! 
-Umierasz Akkie.-powiedziałam sama do siebie. 
Łzy napłynęły mi do oczu. Jednak.. ta ranę zrobiłam sobie sama. Przez Gregory'ego. Gdyby nie to że byłam jego niewolnicą.. i nie to że miał nade mną pełna kontrolę.. nie zrobiłabym sobie tego. Sama byłam sobie winna. Mogłam żyć normalnie.. biorąc tabletki te które dawał mi Peter. Christian by nie odszedł.. ja bym nie spotkała Sary, Eryka i.. Oliviera... nie zabijałabym niewinnych ludzi a co najważniejsze nie trawiłabym do Gregory'ego. Jednak.. nie cofnę czasu. A szkoda.
Usłyszałam pukanie do drzwi. 
-Już wychodzę!-powiedziałam słabym głosem.
-Akkie? Wszystko dobrze?-usłyszałam głos Jeremy'ego. 
-Tak.-odparłam ale nie do końca szczerze. 
Zabandażowałam czystym bandażem ranę i założyłam bluzkę. Wyszłam.
-Wszystko dobrze?-powiedział Jery. 
-Tak. Tylko brzuch mnie boli.-odparłam.
-Pomogę ci wrócić do pokoju. 
Nie odmówiłam pomocy. Wziął mnie pod ramie i prowadził do pokoju. Położyłam się. Brzuch strasznie bolał. I nie mógł się zagoić. czułam że mój organizm powoli odmawiał posłuszeństwa i umierał. 
-Potrzebujesz czegoś?-zapytał.
-Jestem głodna.-odparłam.
Było mi trochę wstyd o tym mówić. Piłam wczoraj krew Jeremy'ego ale głód powrócił. 
-Zaraz przyniosę ci krwi.-powiedział i wyszedł. 
Opadłam na poduszkę. Byłam osłabiona. Nie miałam siły funkcjonować normalnie. Zamknełam oczy.. i odpłynęłam w mrok.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz