niedziela, 6 kwietnia 2014

Od Akkie

Ta istota nie chciała dać mi spokoju. Cały czas mnie dręczyła. 
-Dasz mi spokój!?-krzyknęłam.
Usłyszałam straszny śmiech. Przeszły mnie ciarki. Nagle wszystko zaczęło się rozmazywać. W powietrzu czułam metaliczny zapach. Krew. Co jest? Było to coś nowego. 
Śmiech ucichł a po chwili straciłam grunt pod nogami i zaczęłam spadać w dół. Krzyczałam przerażona. na dole.. widziałam jakieś światełko. Potem już nic.. 

Otworzyłam oczy. Leżałam na jakimś łóżku. Obok była jakaś kobieta.
-Moja.. głowa..-wyjąkałam.
Kobieta szybko do mnie podeszła.
-Akkie jak się czujesz? Wreszcie się obudziłaś!
-Wróciłam?-powiedziałam niewyraźnie.
-Tak.
-Jak to.. możliwe?
-Christian..
Nie dałam jej dokończyć.
-Co z nim?-zapytałam tak szybko że aż zaczęłam kasłać.
-Jego stan jest stabilny. Uratował cię. Dał ci swoja krew.. jednak za dużo wypiłaś. Nie byłaś tego świadoma. Od tamtego wypadku minęły 3 dni.
-Gdzie on jest?-zapytałam ze łzami w oczach.
-W swoim pokoju. Śpi.
-Muszę go zobaczyć.-wyjąkałam.
-Dopiero co się obudziłaś! Byłaś nieprzytomna kilka dni! Twój stan jest tragiczny.
-Nie obchodzi mnie to..
Próbowałam wstać jednak.. nie miałam tyle siły.
-Musisz odpoczywać. Tylko magia utrzymuje cie przy życiu.
-Ale ja muszę go zobaczyć! Skrzywdziłam go.. prawie zabiłam..
-Najpierw odpocznij. Jak nabierzesz siły zobaczysz go. Nic mu nie jest. Zajęłam się nim.
Wyszła. zostałam sama. Normalnie już bym była w drodze do Christiana lecz... nie miałam siły nawet podnieść ręki.
Spojrzałam w sufit. Czy jeszcze zrobię coś więcej by skrzywdzić bliskich? Mozę źle że odmówiłam rodzicom.. Gdybym odeszła było by lepiej. Dużo lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz