wtorek, 1 kwietnia 2014

Od Jeremiego

  Christian rzecz jasna na mnie nawrzeszczał, że marnujemy tylko przeze mnie czas i w takim tempie nigdy nie odnajdziemy Akkie i Ivy. Lacey uśmiechała się cicho patrząc na mnie uważnie.
 Potem rozsiadłem się na tyle Toyoty Auris, "należącej" do Christiana i wyciągnąłem nogi.
  Śpiewałem jakieś fragmenty piosenek, które usłyszałem ostatnio, tworząc jeden, wielki remix. Lacey się śmiała, a Christian jęczał udając, że głuchnie.
- Gorzej chyba nikt od ciebie nie fałszuje.
- Co ty od niego chcesz? Ma bardzo ładny głos. - zaoponowała Lacey.
 Poderwałem się natychmiast i położyłem brodę na krawędzi jej fotela.
- Naprawdę? - powiedziałem do niej.
Gdy zobaczyła, że jestem prawie przy niej zarumieniła się lekko i odwróciła wzrok.
 Roześmiałem się lekko. Nie żeby coś, ale dawno uświadomiłem sobie, jak działam na kobiety. Uważałem to za dodatkowy plus. Jednak nie byłem świnią i nie grałem nikomu na uczuciach. Jeśli zauważyłem, że jakaś zaczynała się zakochiwać - odpuszczałem. Do tej pory nie spotkałem... "tej jedynej"... Chyba...
 O umysł obijała mi się Johanna. Usiłowałem odgonić jej obraz jak natrętną muchę. Miałem nadzieję, że jej już nigdy nie spotkam i nie przyćmi mojego życia swobodnego luzaka... Ale ja byłem głupi. Trzeba było od razu wyskoczyć przez to okno i upchnąć obraz nocy spędzonej z "królową wredności" gdzieś do kieszeni, a nie kleić się z nią jeszcze. Zupełnie, jakbym ja niby coś do niej czuł! Ha, ha śmieszne!
  Miotały mną sprzeczne uczucia mimo to pociągnąłem za kosmyk włosów Lacey. Christian zerknął na mnie kontem oka i wywrócił oczami.
- Dopiero od jednej wracasz i już podrywasz naszą Lacey?
 Zaśmiałem się cicho i opadłem na fotel. Lacey nie odzywała się do końca drogi.

 - A wiesz, ładne masz oczy. - powiedziałem do wysokiej rudej która zerkała na mnie uśmiechnięta przy barze.
- Dzięki... - zarumieniła się i rozchyliła szerzej nogi, eksponując ich długość.
- Nogi też fajne... Jesteś modelką.
- Nie. - roześmiała się.
- Śliczna jesteś, naprawdę. - powiedziałem, lecz w jej rudych włosach, dostrzegałem pewne czarne, a w długich, piegowatych nogach,  widziałem drobne, opalone.
 Wzdrygnąłem się i przysunąłem się wbrew sobie do dziewczyny. Uśmiechnąłem się lekko i od niechcenia bawiłem się jej kosmykiem gdy nagle ktoś mi wrzasnął nad uchem.
- Ty kretynie, wszędzie cię szukałem! Znowu startujesz do jakieś laski?!
Lacey stała za Christianem i nie odzywała się. Przewróciłem oczami, cmoknąłem dziewczynę w policzek i wstałem. Wsunęła mi numer telefonu do kieszeni spodni i zachichotała cicho. Usiadła bokiem eksponując swoją smukłą figurę i mrugnęła do mnie.
 Christian ciągnął mnie za rękę. Byłem silniejszy, ale nie opierałem mu się.
- Właź. - warknął gdy znaleźliśmy się pod samochodem.
Wywróciłem oczami. Do Iranu zostało nam jeszcze parędziesiąt kilometrów drogi. Miałem nadzieję, że znajdziemy tą jego Akkie i moją siostrę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz